"Uśmiech wrócił, bo przecież z jednej podróży wraca się przede wszystkim po to, aby móc zacząć przygotowywać się i cieszyć na następną.

Bo życie to musi być podróż."



Śledź Japończyka na fejsbuku!
https://www.facebook.com/najaponczyka


sobota, 15 listopada 2014

Stambuł, czyli gdzie Europa przeplata się z Azją. I to na każdym kroku.

W drodze do Aksaray w centralnej Turcji na jeden z projektów, mieliśmy możliwość zostania w Stambule. Tego miasta nigdy dosyć. Całkowicie skradło moje serce. Zawsze chętnie tam wrócę. Chociażby aby móc napić się kawy nad Bosforem.

W drodze z lotniska do centrum, oczywiście metrem, miasto pokazuje swoje oblicza. Z jednej strony wielki port, dźwigi i cała baza spedycyjna. Następnie blokowiska. Zgaduję, że mieszkańcy kilkunastu bloków mają szklanki na sznureczkach, gdyż drgania muszą być wielkie. 

okolice lotniska

Historyczne centrum miasta to teren pomiędzy Hagią Sofią, Błękitnym Meczetem, a Bosforem. W gruncie rzeczy w którą stronę nie obracałem głowę, tam znajdowało się coś zachwycającego.

Błękitny Meczet, właściwie wieczorna modlitwa, to jeden z najbardziej wzruszających i magicznych momentów jaki spotkał mnie kiedykolwiek podczas podróży. Codzienna gonitwa wielomilionowej metropolii na chwilę ustaje, sprawy ludzkie, wszystko jedno, czy te wielkie dramaty, czy małe radości, wszystko zostaje przed wejściem. Na to kilka minut trzeba się zatrzymać. Popatrzeć w głąb siebie. Chwilę się zastanowić. Przez chwilę gdzieś przynależeć. Naładować akumulator. I dalej w drogę.

Wybudowany na początku XVII wieku meczet jest jednym z najlepszych przykładów tak zwanego stylu klasycznego. 
widok na Błękitny Meczet 

wnętrze:
ornamentyka islamska zabrania przedstawiania 
żywych organizmów i wizerunków Boga

niebiesko

Najbardziej znanym zabytkiem jest Hagia Sophia. Wybudowana jako chrześcijańska świątynia przez cesarza Justyniana I w IV wieku naszej ery, była przez wieki najważniejszą świątynią kościoła bizantyjskiego. W 1453 roku Konstantynopol został zdobyty przez Turków, a świątynia zamieniona w meczet. Wtedy też dodano minarety, mihrab i minbar. Zdobywcy nie zniszczyli budowli, a jedynie zatynkowano lub wyniesione z jej wnętrza wszelkie elementy, których nie dało się pogodzić z prawem islamu (np. malowidła i mozaiki przedstawiające świętych). Po przekształceniu świątyni w muzeum, część z tych malowideł odsłonięto i udostępniono zwiedzającym. 

Ciekawostką jest to, że sułtani świadomie pozwolili sobie na spore odstępstwo od zasad architektury sakralnej. Wiadomo bowiem, że każdy meczet na świecie powinien być zwrócony w stronę Mekki. Hagia Sophia, jako budynek starszy od islamu o ok. 400 lat, oczywiście nie stoi idealnie w tej osi (jest odchylona ok 10 stopni). Dla zachowania oryginalnego kształtu i dopasowania do urbanistyki miejsca, postanowiono jednak trzymać się pierwotnej osi miasta.

Hagia Sophia nocą,
zdjęcie spod Błękitnego Meczetu

i za dnia...

chociaż teraz to Muzeum, przez wieki jednak był to meczet



Życie nocne Stambułu to temat na osobną książkę. Wydaje się, że można spędzić w tym mieście całe życie, a i tak nie odwiedzi się wszystkich klubów, pubów, nocnych punktów gastronomicznych, etc. 
Jednym z obowiązkowych dla turystów punktów na mapie nocnego życia jest ... most nad Złotym Rogiem. Tuż w cieniu meczetu Yeni Cami, na moście ulokowane są setki małych restauracyjek, których pracownicy na bieżąco wyławiają ryby i podają klientom. Do tego obowiązkowo trzeba spróbować tureckiego piwa, np. Efes. 

meczet Yeni Cani

jedna z form podawania ryby.
Fishburger wersja turecka


Po ciężkiej nocy nic tak nie napełnia energią jak głos tysięcy muezinów wzywających na poranną modlitwę i taki widok z tarasu w hostelu.


Muzeum Sztuki Islamskiej, znajdujące się tuż obok Błękitnego Meczetu oferuje unikatową podróż w czasie. Poszczególne wystawy przedstawiają najpierw spuściznę ludów tureckich i arabskich, następnie chronologicznie prezentowane są okresy rozwoju. Nie brakuje oczywiście polskich akcentów, np. obrazy przedstawiające bitwę pod Warną. 

Do tego jeszcze z Muzeum można uchwycić idealną perspektywę. 

japończyk 

No i w końcu Bosfor. Nie umiem zdecydować, czy on bardziej łączy, czy dzieli. Idealnie jednak wpisuje się w klimat Stambułu. Z jednej strony Azja, z drugiej Europa. Z jednej tysiące lat historii, z drugiej innowacja i rozwój. To jedno z tych miejsc, gdzie za podróż transkontynentalną płaci się ok 1 zł., bo tyle kosztuje bilet na tramwaj wodny.


Jedno jest pewne. Nigdzie nie ma takich zachodów słońca jak nad Bosforem.


wieża na placu Taksim i minarety


Są takie miejsca, o których mówi się, że albo się je kocha albo nienawidzi, ale napewno nie zostaję się względem nich obojętnym. Dla mnie taki właśnie jest Stambuł.

I chociaż wiele zostało do opisania, wiele zostało do zobaczenia, to prawdą

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz